Pożegnania, a zwłaszcza to ostatnie są zawsze najtrudniejsze. 4. października przyszło nam żegnać naszego wspaniałego kolegę Wojtka – człowieka niezwykle uczciwego, przemiłego przyjaciela i towarzysza łowów, członka Koła Łowieckiego Nemrod.
Wojtek urodził się w 1955roku w Jarocinie. Dwa tygodnie temu obchodził 63 urodziny. Większość swojego życia spędził w Czarnuszce u boku swojej rodziny będąc wspaniałym mężem , ojcem i dziadkiem .W 1980 wstąpił do naszego koła,rozpoczynając swoją przygodę z łowiectwem.
W swojej pracy powiązanej z kombinatem rolnym w Taczanowie przeszedł wszystkie etapy kariery zawodowej, będąc na jej końcu dyrektorem przedsiębiorstwa. Potrafił godzić zamiłowanie do łowiectwa z utrzymaniem na wysokim poziomie kierowanego przez siebie gospodarstwa rolnego. Przez kilka lat był członkiem komisji rewizyjnej a przez ponad 15 członkiem zarzadu naszego koła pełniąc funkcję v-ce prezesa. Dzięki swojej ponadprzeciętnej wiedzy rolniczej i łowieckiej był szanowany przez miejscową ludność i często pełni rolę skutecznego mediatora w kontaktach między nią a naszym kołem. Niezwykłą wagę przywiązywał do eksponowania swoich licznych, często medalowych trofeów myśliwskich. Za swoje osiągnięcia i zaangażowanie został odznaczony brązowym,srebrnym i złotym medalem za zasługi łowieckie PZŁ
Zarówno w życiu prywatnym jak i przy kultywowaniu swojej pasji dał się poznać jako uczynny i życzliwy człowiek ,cieszący się w takiej samej mierze ze swoich jak i innych sukcesów.
Jego niespodziewana śmierć nie do wszystkich jeszcze dotarła. Być może uzmysłowimy to sobie dopiero na pierwszej zbiórce zbliżającego się polowania hubertowskiego kiedy jego miejsce w szeregu będzie puste.
Pamięć o Wojtku będzie ciągle żyła wśród nas.
Drogi Wojtku spoczywaj w spokoju a knieja niech szumi nad Twoją mogiłą.
W imieniu całego koła pragniemy złożyć wyrazy szczerego współczucia całej pogrążonej w smutku rodzinie i wszystkim jego bliskim.